wtorek, 30 lipca 2013

Dziękujemy.

W imieniu wszystkich autorek i grafika - Izy. Chciałam podziękować wszystkim czytelnikom za odwiedzanie naszego bloga. Mam nadzieję, że podobała wam się historia naszych trybutów i z niecierpliwością czekaliście na ciąg dalszy opowiadania. Niestety to koniec tej przygody. Pod tym postem możecie umieszczac opinie o całokształcie naszej wspólnej pracy. JESZCZE RAZ DZIĘKUJEMY.

Rozdział 15 - punkt widzenia Annie

Spoglądam jak moja towarzyszka spada w ciemność. Nogi się pode mną uginają. Chowam twarz w dłoniach. Łzy lecą z mych oczu. Upadam na ziemię. Czuję się zmasakrowana chociaż to nie ja właśnie zginęłam. Czuje zmęczenie,które skumulowało się we mnie przez te parę dni. Boże biedna Hannah !!! I jeszcze Lori !!  Oddycham ciężko. Nagle za moimi plecami wyczuwam czyjąś sylwetkę.
-Widzisz ..Hannah nigdy nie nadawała się na igrzyska.
-Ty draniu !!!-podrywam się na równe nogi.
-Co ja ci zrobiłem Annie?  To, to przesympatyczne zwierzę ją zrzuciło...-Oznajmia Grover.
Nie wiem co mu odpowiedzieć, trafił w mój słaby punkt. Próbowałam wyżyć się na nim , a nie miałam za co.
-Ale widzisz zostaliśmy tylko my na arenie... Wybacz Annie, pewnie i tak wolisz być na tym drugim świecie z twoimi rodzicami, ach no i oczywiście z Joshem . Może ci wybaczy... Więc no pozwolisz..-mówi i wyciąga swój miecz.
Jego gadka trochę mnie podłamała, ale odzyskuję jasność umysłu i strzelam do niego strzałą. Niestety przez moje załamanie strzała nawet go nie muska. mój przeciwnik podchodzi bliżej . Ma przewagę, bo ma w ręce miecz, a ja tylko łuk. Przy walce z takiej odległości zdecydowanie wolałabym mieć teraz przy sobie miecz. Nagle spoglądam przez lewe ramię i widzę na ziemi broń Hannah. Podnoszę miecz z ziemi. Dziękuję w duchu Hannah za pomoc. Robię unik i pcham miecz w stronę Grovera. Przeciwnik unika ciosu i odpycha mnie tak że upadam na ziemię. Ciskam w niego kamieniami , ale zachowuje się tak jakby mu nic nie robiły.
Spoglądam w górę i widzę nad sobą klingę miecza.
-Ostatnie życzenie Annie Parker?-pyta
-Mógłbyś odsunąć te miecz ?-pytam z nadzieją
-Hhahahahahahha- śmieje się i wbija ostrze w moją pierś. Świat wiruje. Wszystko staje się białe. Tracę oddech. Ostatnie co słyszę to: ,,Oto zwycięzca 25 igrzysk głodowych'' , zaraz potem padam trupem.

Rozdział autorstwa Julki