Budzę się. Jak to w ogóle możliwe. Odkrywam brzuch. Rana się
prawie zagoiła. Boże !! to dzięki lekarstwu!! Gdzie ta kapsuła ?! Obracam się w
lewo i widzę kapsułę, a obok niej karteczkę. Biorę ją do ręki i czytam: ,, Pij to ! następnym razem uważaj złotko- Francessco’’.
DZIĘKUJĘ !!! Czułam się dwieście razy
lepiej niż wcześniej. Po prostu na te warunki czułam się fantastycznie. Nie
wiem co to było w tej butelce, ale jedno jest pewne- ten płyn jest
cudotwórczy. Zostało mi jeszcze trochę
zawartości w butelce więc ją jak najszybciej zakręcam i pakuję do plecaka. Może
się jeszcze przyda. Wydaje mi się, że nadal był ten sam dzień, bo w innym
przypadku płyn by wyparował. Nie ma co siedzieć więc wstaję. Zarzucam plecak na
plecy i ruszam w drogę. Idę przed siebie przez jakiś czas. Wydaje mi się, że
nadal jestem w sadzie. DURNY SAD!!! Nagle widzę płytką rzeczkę. Woda w niej wygląda na czystą i pitną, ale po
dzisiejszych wydarzeniach nie mam zamiaru sprawdzać. Postanawiam iść wzdłuż
rzeki. Idę analizując wcześniejsze halucynacje. Drzewa znowu stały się
normalne. Nareszcie opuściłam ten
zdradziecki sad. Idę przez około 1.5 godziny wzdłuż rzeczki. Słyszę armatę. Coś
mnie niepokoi więc oddalam się od wody i idę w głąb lasu. Drzewa były teraz
bardzo dziwne. Albo mi się zdaje, albo właśnie zobaczyłam na jednym z nich małpę. Nagle usłyszałam
głosy. Dochodziły zza mnie. Zaczęłam biec. Widocznie nie wróciłam do pełni sił, bo zaraz
potem się zmęczyłam. Biegnę już wolniej i postanawiam zamiast uciekać się
schować. Kucam za krzakiem. Słyszę:
- Jestem taka głodna !! chodźcie szybciej- powiedziała
dziewczyna z 11.
- Widzę ją !!!- Wrzasnął chłopak z 7. Serce zaczęło mi bić
szybciej. Skuliłam się jeszcze bardziej.
- Cholerne małpy. – Warknęła dziewczyna i zaczęła biec- Na
co czekasz chodź !!!- krzyknęła na chłopaka, który sekundę później już za nią
biegnie. Gdy oddalili się wystarczająco. Oddycham z ulgą. Na wszelki wypadek
wyjmuję nóż z plecaka i przy okazji zjadam jedną rodzynkę i biorę łyk wody.
Zasuwam go i zarzucam na ramię. Idę spokojnie jakieś 2 czy 3 kilometry. Gdy
nagle słyszę armatę. Rzeź. Ciekawe co się dzieje przy roku obfitości. Może
bawią się przy ognisku, albo grają w
coś?... A tak w ogóle to co u Sophie. Mam nadzieję, że jakoś sobie radzi.
Zabiłabym tego kto by ją zabił, chociaż nie miałam zamiaru nikogo pozbawiać życia, taki ktoś nie zasługuje na
litość. A co z Jackiem?... Nie interesuje mnie to. Ten dureń zyskał moje
zaufanie, a zmieszał to z błotem. Z
zadumy wyrywa mnie szum wody. Pewnie jestem niedaleko jakiegoś wodospadu. Zaczyna robić się ciemno więc
przyśpieszam. Szum jest coraz
głośniejszy. Widzę wodę. Zaczynam biec. Nagle staję jak wyryta. Ze zbiornika
piła wodę nikt inny jak ANNIE!!! Już zaczynam
do niej biec, ale się powstrzymuje. Bardzo ją lubię, ale tak samo lubiłam
Jack’a. Nie dam rady teraz tak po prostu jej zaufać. Postanawiam się nie
ujawniać. Obserwuję ją. Ma ze sobą jakiegoś kota. Przypominał mi Rex’a. Wydawać
by się mogło, że jest dla niej teraz kimś takim jak dla mnie był Rex. Widzę, że
Annie ma koc. Och ile bym dała żeby teraz się ogrzać pod kocem. Jednak pomimo
tego nie podchodzę do niej. Jest już noc, a Annie kładzie się spać. Ja chyba
tez powinnam. Nagle na sklepieniu pojawia
się godło Kapitolu i pokazują się twarze poległych. Znalazł się tam Jack i jego
towarzysze. Mimo wszystko coś w środku mnie zabolało. Nikogo innego z poległych
na szczęście nie znałam . Po wyświetleniu odchodzę na bezpieczną odległość, ale
tak żebym słyszała kiedy Annie się obudzi. Kładę się w wysokiej trawie po drugiej
stronie wodospadu i szybko zasypiam.
Chciałabym zauważyć, że w Twoim opowiadaniu występuje niezgodność czasu. Najpierw piszesz: ,,Idę analizując wcześniejsze halucynacje." -czas teraźniejszy, a zaraz potem: ,,Drzewa znowu stały się normalne." - czas przyszły. Czasem nawet mieszasz dwa czasy w jednym zdaniu: ,,- krzyknęła na chłopaka, który sekundę później już za nią biegnie." Zdecyduj się!
OdpowiedzUsuńOks sorki ze tak pomieszalam ale wczesniej pisalam przeszlym i zdecydowalam ze zgram sie z innymi autorkami bo wszystko na igrzyskach wszystkie rozdzialy dzielja sie w tym samym czasie . Mimo wszystko miło mi, że przeczytalas mój rozdział. Dziekuje postaram sie poprawic c:
Usuń*- czas przeszły
OdpowiedzUsuń