sobota, 4 maja 2013

Rozdział 10b- punkt widzenia Lori


Budzę się. Jak to w ogóle możliwe. Odkrywam brzuch. Rana się prawie zagoiła. Boże !! to dzięki lekarstwu!! Gdzie ta kapsuła ?! Obracam się w lewo i widzę kapsułę, a obok niej karteczkę. Biorę ją do ręki i czytam:  ,, Pij to ! następnym razem uważaj złotko- Francessco’’. DZIĘKUJĘ !!!  Czułam się dwieście razy lepiej niż wcześniej. Po prostu na te warunki czułam się fantastycznie. Nie wiem co to było w tej butelce, ale jedno jest pewne- ten płyn jest cudotwórczy.  Zostało mi jeszcze trochę zawartości w butelce więc ją jak najszybciej zakręcam i pakuję do plecaka. Może się jeszcze przyda. Wydaje mi się, że nadal był ten sam dzień, bo w innym przypadku płyn by wyparował. Nie ma co siedzieć więc wstaję. Zarzucam plecak na plecy i ruszam w drogę. Idę przed siebie przez jakiś czas. Wydaje mi się, że nadal jestem w sadzie. DURNY SAD!!! Nagle widzę płytką rzeczkę.  Woda w niej wygląda na czystą i pitną, ale po dzisiejszych wydarzeniach nie mam zamiaru sprawdzać. Postanawiam iść wzdłuż rzeki. Idę analizując wcześniejsze halucynacje. Drzewa znowu stały się normalne.  Nareszcie opuściłam ten zdradziecki sad. Idę przez około 1.5 godziny wzdłuż rzeczki. Słyszę armatę. Coś mnie niepokoi więc oddalam się od wody i idę w głąb lasu. Drzewa były teraz bardzo dziwne. Albo mi się zdaje, albo właśnie zobaczyłam  na jednym z nich małpę. Nagle usłyszałam głosy. Dochodziły zza mnie. Zaczęłam biec.  Widocznie nie wróciłam do pełni sił, bo zaraz potem się zmęczyłam. Biegnę już wolniej i postanawiam zamiast uciekać się schować. Kucam za krzakiem. Słyszę:
- Jestem taka głodna !! chodźcie szybciej- powiedziała dziewczyna z 11.
- Widzę ją !!!- Wrzasnął chłopak z 7. Serce zaczęło mi bić szybciej. Skuliłam się jeszcze bardziej.
- Cholerne małpy. – Warknęła dziewczyna i zaczęła biec- Na co czekasz chodź !!!- krzyknęła na chłopaka, który sekundę później już za nią biegnie. Gdy oddalili się wystarczająco. Oddycham z ulgą. Na wszelki wypadek wyjmuję nóż z plecaka i przy okazji zjadam jedną rodzynkę i biorę łyk wody. Zasuwam go i zarzucam na ramię. Idę spokojnie jakieś 2 czy 3 kilometry. Gdy nagle słyszę armatę. Rzeź. Ciekawe co się dzieje przy roku obfitości. Może bawią się  przy ognisku, albo grają w coś?... A tak w ogóle to co u Sophie. Mam nadzieję, że jakoś sobie radzi. Zabiłabym tego kto by ją zabił, chociaż nie miałam zamiaru nikogo  pozbawiać życia, taki ktoś nie zasługuje na litość. A co z Jackiem?... Nie interesuje mnie to. Ten dureń zyskał moje zaufanie, a zmieszał to z błotem.  Z zadumy wyrywa mnie szum wody. Pewnie jestem niedaleko jakiegoś wodospadu.  Zaczyna robić się ciemno więc przyśpieszam.  Szum jest coraz głośniejszy. Widzę wodę. Zaczynam biec. Nagle staję jak wyryta. Ze zbiornika piła wodę nikt inny jak ANNIE!!! Już  zaczynam do niej biec, ale się powstrzymuje. Bardzo ją lubię, ale tak samo lubiłam Jack’a. Nie dam rady teraz tak po prostu jej zaufać. Postanawiam się nie ujawniać. Obserwuję ją. Ma ze sobą jakiegoś kota. Przypominał mi Rex’a. Wydawać by się mogło, że jest dla niej teraz kimś takim jak dla mnie był Rex. Widzę, że Annie ma koc. Och ile bym dała żeby teraz się ogrzać pod kocem. Jednak pomimo tego nie podchodzę do niej. Jest już noc, a Annie kładzie się spać. Ja chyba tez powinnam.  Nagle na sklepieniu pojawia się godło Kapitolu i pokazują się twarze poległych. Znalazł się tam Jack i jego towarzysze. Mimo wszystko coś w środku mnie zabolało. Nikogo innego z poległych na szczęście nie znałam . Po wyświetleniu odchodzę na bezpieczną odległość, ale tak żebym słyszała kiedy Annie się obudzi. Kładę się w wysokiej trawie po drugiej stronie wodospadu i szybko zasypiam.

3 komentarze:

  1. Chciałabym zauważyć, że w Twoim opowiadaniu występuje niezgodność czasu. Najpierw piszesz: ,,Idę analizując wcześniejsze halucynacje." -czas teraźniejszy, a zaraz potem: ,,Drzewa znowu stały się normalne." - czas przyszły. Czasem nawet mieszasz dwa czasy w jednym zdaniu: ,,- krzyknęła na chłopaka, który sekundę później już za nią biegnie." Zdecyduj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oks sorki ze tak pomieszalam ale wczesniej pisalam przeszlym i zdecydowalam ze zgram sie z innymi autorkami bo wszystko na igrzyskach wszystkie rozdzialy dzielja sie w tym samym czasie . Mimo wszystko miło mi, że przeczytalas mój rozdział. Dziekuje postaram sie poprawic c:

      Usuń