piątek, 22 marca 2013

Rozdział 1 - punkt widzenia Annie

 Obudziłam się z samego rana, zmarznięta. Cholerni strażnicy pokoju, zgodnie z obietnicą, zabrali nam węgiel ponieważ nie płaciliśmy, czynszu. Powoli zaczęli się do nas dobierać. Jeszcze trochę i   wylądujemy na ulicy. Josh jeszcze spał, a dziś dożynki. Rzuciłam w niego moją poduszką, a on się obudził i zaczął się na mnie drzeć. Podniósł na mnie ręke.  
 - Nie wyobrażaj sobie gówniarzu- warknęłam łapiąc go za ręke. 
- Uspokój się, Ann-wyrwał się z uscisku- chciałem cie pogłaskać.
 Spojrzałam się na niego ostro. Nie wytrzymał, odwrócił wzrok. Nienawidziłam go ze względu na to. Miły, spokojny chłopak zamienił się w bezczelnego nastolatka który widział tylko siebie. Dziwię się, że  zgodził się na dorywczą pracę drwala.
-Zbierajcie się bo trzeba już iść ! - krzyknęła mama z dołu dosyć ponurym głosem. Astragale to pewnie był ten powód smutku. W tym roku miałam 52 wpisy i tak nasz prezydent Snow zorganizował coś ''ciekawego'' na Ćwierćwiecze Poskromienia. I ciekawa jestem co wymyśli za kolejne 25 lat, jeśli nie zostanę wylosowana i przeżyję.
                                                                              ***
 Droga w kierunku Pałacu Sprawiedliwości była dla mnie strasznie długa jak nigdy. Widziałam te dziwne miny 12-latków którzy po raz pierwszy idą na losowanie które właściwie sprowadza ich na śmierć. Kiedy dotarłam do punktu rejestracji podałam swoją dłoń pielęgniarce która pobrała moją krew z palca do nie wiem jakich celów. Mój brat wydawał się niewzruszony, a jednak wiem, że bardzo się stresował. On miał 48 wpisów.  Gdy wszyscy zajęli swoje miejsca na Placu na scenę weszła Crystal Diamonds - opiekunka przyszłych trybutów  naszego dystryktu. Postukała w mikrofon i dmuchnęła w niego, co wszystkich zdenerwowało. W końcu się odezwała:
- Witajcie ! W tym roku, jak wiecie, obchodzimy Ćwierćwiecze Poskromienia. Nasz drogi pan Prezydent ogłosi jakie atrakcje czekają nas w tym roku - parsknęłam po cichu ze śmiechu. Głupia i pusta Crystal, tacy ludzie tylko w Kapitolu. Miała na sobie turkusową perukę i czarne usta. Na scenę wszedł prezydent Snow. Był chudy i miał około 20 lat. Jak na swój wiek ma pokaźną brodę, może to jakieś mikstury prosto z Kapitolu? Po gromkich, ale wymuszonych brawach zaczął swoją przemowe :
-Witajcie ! Dzisiaj przyjechałem do was z Kapitolu, aby oznajmić jaką niespodziankę mam dla was tego roku. A więc w tym roku będzie podwojona liczba trybutów.
Po zebranych tłumach przeszedł szmer niezadowolenia i rozpaczy. Prezydent zszedł ze sceny a jego miejsce zajęła Crystal:
- Zaczynajmy! A i niech los zawsze Wam sprzyja ! Panie mają pierwszeństwo!
 Zagłębiła rękę w szklanej kuli i zaczęła nią kręcić, sprawnie wybrała karteczkę i wzięła ją do ręki.
Po chwili ciszy przeczytała pierwsze nazwisko:
- Annie Parker ! Zapraszamy ! - wykrzyknęła
Kompletnie mnie zamurowało i przez chwilę stałam w miejscu, aż strażnicy pokoju nie wciągnęli mnie na scenę.
- A teraz pora na drugą trybutkę ! Hannah McMartney ! Zapraszamy do nas ! - ponownie krzyknęła
Była to blondynka, dosyć wysoka, kojarzyłam ją ze Złożyska. Pamiętam jak dałam jej ściągnąć zadanie z języka angielskiego. Spokojnie podeszła do sceny i zawahała się przez chwile, a później odważnie weszła na scenę.
-Teraz panowie ! - powiedziała. Nagle z tłumu wyszedł jakiś rudzielec, sądzę, że ma problemy psychiczne, bo widziałam jak na Ćwieku  rozmawiał z bagietką.
-Zgłaszam się na trybuta !! - wrzasnął. 
- Yyy... No więc chodź ! - nawet Crystal wydawała się zaskoczona. - Jak ci na imię ?- dodała
- CO ? - zapytał rozkojarzony, bawiąc się guzikiem od koszuli
- Jak ci na imię ? - powtórzyła spokojnie Crystal
-Dylan Cooper ! - krzyknął podskakując, czułam jak scena pode mną drży. Następnie wyciągnął do niej ręke. Chwyciła ją trochę zaskoczona
- A ty jak się nazywasz??- zapytał się. Zdziwił mnie jego ton. Jakby mówił do kolegów.
-Emm... Crystal.... Diamonds. - umiechnęła się ze zdziwieniem- a teraz pora na kolejnego trybuta!
Wyjęła kolejną karteczkę z kuli i powiedziała:
- Josh Parker!
  

 

1 komentarz:

  1. Styl jest trochę mało poetycki. Coś w stylu: Wstałam. Ubrałam się. Zjadłam Śniadanie. Poszłam do szkoły. i tak dalej. Daj więcej opisów miejsc i uczuć. Trybuci przed wylosowaniem pewnie drżeli ze strachu, a ty co tutaj masz? Tylko opis stresu brata i dłużenie się drogi. Nie oczekuje porównań czy metafor (chociaż dobrze by było), lecz jedynei dłuższe opisy. Zdaje sobie sprawę, że osoby, które to czytają mają jakie takie pojęcie o Igrzyskach, ale mogłaś połączyć opis sceny z opisem strachu. Również wszystko dzieje się tak szybko. Prezydent wchodzi gada coś i schodzi. Szybko! Opowiadanie to nie tylko ciągła akcja. I ostrzegam na przyszłość, że im bardziej oryginalni bohaterowie tym lepiej. Ale jak tylko dodasz opisy opowiadanie będzie dobre. Oczywiście jeszcze zależy jakie dodasz te opisy.

    OdpowiedzUsuń