Zaraz potem do pokoju odwiedzin wkroczyła Delice. Nie miałam
jej tego za złe, że akurat mnie wylosowała, to nie jej wina. Bardzo ją lubiłam,
ale nie znosiłam myśli, że tak wspaniała kobieta może być z Kapitolu. Ta
wykwintnie ubrana opiekunka zawsze pomagała biednym i wspaniale opiekowała się
dystryktem 4. Niestety jej dobre imię stłamsił Kapitol, wyznaczając ją na
opiekuna trybutów. Od tamtej pory nikt, oprócz mojej rodziny, nie pamięta
starej dobrej Delice Monroe. Była ubrana
cała na różowo , co według mnie , raczej nie mogło pomóc w odzyskaniu dobrego
mienia, no ale cóż, Kapitolińscy styliści są ,,najlepsi’’. Do rzeczy.
Delice weszła do pomieszczenia. Spojrzała na mnie z żalem i
podała mi rękę. Zapewniła mnie, że zrobi co się tylko da żeby wyciągnąć mnie z
tego piekła, ale ja wiem, że dla mnie już nie ma ratunku. Bo niby jak
dziewczyna ,która nigdy nie miała noża w ręku, ma sobie poradzić w grze na śmierć
i życie?.
Delice wzięła mnie
pod rękę i czując, że jestem ledwo żywa zaczęła prowadzić. Szłyśmy niedługo i przyjemnie. Moja opiekunka
opowiedziała mi o najważniejszych sprawach podczas promowania swojej osoby w
poszukiwaniu sponsorów. Nie słuchałam jej. Wiedziałam że nie mam szans. Jedyną osobą,
która sprawiała że jeszcze nie umarłam
ze strachu, był Mike. Ten mały brzdąc nie poradziłby sobie potem beze mnie.
Nikt oprócz mnie nie potrafił go zrozumieć, gdyż miał autyzm. Za to ja też nie
wyobrażam sobie życia bez niego. Mam nadzieję, że nie będzie oglądał igrzysk,
bo jak on się poczuje widząc mnie zabijaną przez innego trybuta? (dreszcz mnie
przeszedł). Podczas moich rozmyślań ciocia Monroe cały czas gadała i
gadała. Zrozumiałam tylko jedno zdanie:
,, Tylko jedna osoba przeżyje, reszta zginie. Tą jedną osobą możesz byś ty!’’.
To zadanie zapamiętałam szczególnie. Może się gdzieś ukryję a innych zabiją i
wrócę do Mike’a ?! – nie to byłoby zbyt piękne.
Stanęłyśmy przed pociągiem. Słyszałam o luksusach jakie
można tu spotkać, więc byłam troszkę podekscytowana. Weszłam do wagonu-przedpokoju. Oprócz koloru ścian niczym się nie różnił od
mojego domu. Troszkę się zawiodłam. Delice wprowadziła mnie do wagonu jadalnego, gdzie czekali już inni trybuci i
mentor. Spóźniłyśmy się z powodu mojego omdlenia. Usiadłam na kanapie obok
dziewczynki o czarnych włosach, ubranej inaczej niż na placu. Podarte szmaty
zastąpiła teraz jedwabna suknia w kolorze błękitnym. Naprzeciwko mnie siedział masywny
młodzieniec o brązowych włosach, mógł mieć
około 180 cm wzrostu. Obok niego zajmował miejsce chłopak z czarnymi kręconymi
włosami. Na brzeżku kanapy chłopców siedział nasz mentor James Bradley. Nie wyglądał
ani dobrze, ani źle. Może raczej jakby miał chorobę psychiczną… No ale nie
ocenia się ludzi po wyglądzie. Po jego pierwszym wypowiedzianym zdaniu
wiedziałam że miałam rację. Nie odzywałam się w ogóle. Nagle przypomniałam sobie rzecz, którą
poleciła mi zrobić Delice.
- Co mamy robić po starcie?- zapytałam nieśmiało.
- UCIEKAJCIE, UCIEKAJCIE !!! CHOWAJCIE SIĘ PO KRZAKACH I
DOŁACH !- Wykrzyknął przejęty James. Zdałam sobie sprawę, że James obrał
taktykę, którą miałam zamiar wykorzystać. Jednak zdecydowałam, że skoro i tak
zginę, to wolę zginąć w dobrym stylu. Może mnie ktoś zestrzeli z łuku, żeby
mniej bolało?...
- Co najlepiej szkolić w czasie przygotowań z innymi
trybutami?- zapytał chłopak z kręconymi włosami
- To w czym jesteś najgorszy, asa zostaw na prezentacje. –
odpowiedział mentor.
Siedzieliśmy jeszcze
tak dosyć długo, wspominając czasy z dzieciństwa. Nagle wtargnęła Delice :
- Jeszcze nie śpicie ?! Do łóżek natychmiast!- wrzasnęła.
Ruszyłam w stronę swojego wagonu sypialnego. Delice i James jeszcze zostali i
rozmawiali. Weszłam do pokoju i zobaczyłam ogromne łóżko i szafę z tysiącem
ubrań. Wzięłam pierwsze lepsze zarzuciłam na siebie i położyłam się spać.
Mimo mojego zmęczenia i tak nie mogłam zasnąć . Cały czas
myślałam o tym jakie miałam wspaniałe życie, jak tęsknię za rodziną i za domem.
Po drugie spać nie dawały mi światła oświetlające pociągowi tory… Nagle zrobiło
się totalnie ciemno… No to jesteśmy. ..
***
Witamy w Kapitolu- twoim przyszłym cmentarzu !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz