sobota, 23 marca 2013

Rozdział 1 - punkt widzenia Hannah

Gdy się obudziłam owiał mnie strach. Tak to właśnie dziś są dożynki. Ludzie myślą, że po tym co przeszłam, jest mi obojętne czy mnie wylosują czy też nie, lecz prawda jest inna. Co miesiąc brałam astragale, bo tylko to mogło utrzymać mnie przy życiu, co oznaczało, że mam na koncie około 45 wpisów. Chorobliwie boję się, że to właśnie dzisiaj mnie wybiorą. Sama nie wiem skąd to przeczucie. Może moi rodzice chcą abym dołączyła do nich ? Codziennie budzę się z myślą, że trafię do sierocińca gdzie właściwie powinnam już tam być, ponieważ moi rodzice zmarli gdy miałam 13 lat. Na szczęście jakiś dobrotliwy strażnik pokoju w rubryce moich rodziców wpisał "ciężko chorzy" zamiast "zmarli". Nie wiem czy to z pomyłki czy po prostu się ulitował nade mną, ale dzięki niemu nie muszą wychodzić z domu ( no gdyby żyli ) i dzięki czemu łatwiej ukryć mi ich śmierć. Spojrzałam na stary zegar z pękniętą szybką - wskazywał godzinę 8.00 a o 10.00 zaczynały się dożynki. Mam 2 godziny na przygotowanie się. Poszłam się umyć w dość dużej drewnianej miednicy przy czym umyłam włosy. Po kąpieli w lodowatej wodzie wysuszyłam się i włosy, starym, frotowym ręcznikiem, którego w wieku 6 lat używałam jako peleryny księżniczki. Ubrałam się w białą sukienkę z niebieską wstążką w tali, i związałam włosy w wysokiego koka.  Spojrzałam na zegar - 9.20 - czas wychodzić.

***

Dotarłam punktualnie na Plac Pałacu Sprawiedliwości ,gdzie byli już chyba wszyscy. Widocznie chcą mieć to już za sobą, zresztą podobnie jak ja. Ustawiłam się w kolejce do Punktu Rejestracji. Kolejka szybko się poruszała, więc po 5 minutach stałam przed nieczułą pielęgniarką która wbiła mi igłę w palec, moją krwią umazała jakąś kartkę i pokazała miejsce w które mam się udać. Kiedy wszyscy zajęli swoje miejsca na scenę wyszła Crystal Diamond - opiekunka trybutów z naszego dystryktu, coś tam popukała w mikrofon i po chwili ciszy rzekła :
-Witajcie! W tym roku, jak wiecie obchodzimy Ćwierćwiecze Poskromnienia. Nasz drogi pan Prezydent ogłosi jakie atrakcje, czekają nas w tym roku -
przewróciłam oczami. Co takiego wymyślił? Pewnie coś specjalnego, bo to 1 Ćwierćwiecze Poskromnienia. Crytstal miała na sobie turkusową sukienkę z białymi diamentami i perukę w kolorze sukienki. Nagle na scenę, rytmicznym krokiem wszedł Prezydent Snow. Był dość chudy i był młody jak na prezydenta. Jedyne co mnie zdziwiło w jego zachowaniu to ciągłe oblizywanie ust. Czy to miało związek z dziwnie białą różą w jego butonierce? Nie wiem i chyba nigdy się nie dowiem. Po dużych, ale niestety albo stety wymuszonych brawach zaczął  mówić:
- Witajcie! Dzisiaj przyjechałem do was z Kapitolu, aby oznajmić jaką niespodziankę mam dla was tego roku. A więc w tym roku będzie to podwojona liczba trybutów.
 - szczerze spodziewałam się  czegoś gorszego - nie jest źle. Dopiero gdy skończyłam swoje rozmyślania usłyszałam, że zebrani szepczą coś niezadowoleni. Prezydent takim samym krokiem jak wszedł także zszedł ze sceny i schował się za drzwiami Pałacu Sprawiedliwości, a jego miejsce zajęła Crystal która oznajmiła :
- Zaczynajmy! A i niech los zawsze Wam sprzyja! Panie mają pierwszeństwo! -
włożyła rękę do szklanej puli, trochę pokręciła ręką i wreszcie wyciągnęła karteczkę i odczytała nazwisko:
- Annie Parker ! Zapraszamy!
Gdy Strażnicy Pokoju wciągają ją na scenę już wiem kto to jest. No przynajmniej tak mniej więcej. Ta dziewczyna dała mi do spisania zadanie z anglika. Też mieszka w Złożysku, lecz nie wygląda jak jej typowy mieszkaniec. Ma brązowe oczy jak i włosy. Szczerze mówiąc było mi jej szkoda.
- A teraz pora na drugą trybutkę ! - krzyknęła Crystal. Znowu pogrzebała w puli i dodała
- Hannah McMartney ! Zapraszamy do nas !
Gdy po krótkiej chwili dotarło do mnie, że to ja zostałam wyczytana, starałam się wydawać na spokojną i o własnych siłach dotarłam do sceny. Kiedy miałam wchodzić na scenę skrzyżowałam wzrok z naszą mentorką - Marisą która wygrała 4 igrzyska głodowe. Jak odwróciała wzrok, spoważniałam i weszłam odważnie na scenę. Gdy zajęłam miejsce między Annie a Crystal i spojrzałam na tych wszystkich ludzi dotarło do mnie, że za tydzień będę walczyć na śmierć i życie i w tym momencie osłupiałam ze strachu. Mój mózg zdołał wyłapać tylko osoby które do nas dołączały - wysoki rudzielec i dość przystojny blondyn. " Obudziłam " się dopiero wtedy, jak Crystal powiedziała do nas poza zasięgiem mikrofonów :
- Chodźcie za mną .

1 komentarz:

  1. I widać poprawę. Więcej opisów uczuć, aczkolwiek mogłoby być więcej. "Jest dobrze, ale nie jest źle." Jak to kiedyś śpiewali w jakiejś głupawej piosence. Brakuje opisów charakterów( na tym etapie jeszcze nie koniecznie) i miejsc. Ale "always look on the bright side of life" i cieszmy się tym, że są. Nic nie jest perfekcyjne, a więc ten rozdział też być nie może. Mieszasz czasy. Ciągle piszesz w czasie przeszłym, a jak Annie wchodzi na scenie opis jest w czasie teraźniejszym, da się to jakoś zgrabnie zastąpić. W każdym razie rozdział o wiele lepszy od poprzedniego. Nie mam czasu, ani sił robić bety więc piszę ogólnie. A tak btw: zapraszam do mnie i bardzo bym prosiła również o rozbudowany komentarz
    smoke-whiskey-bar.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń